Tytułowy rybołów pojawia się w 17 min i 43 sekundzie filmu cieszę się, że Marcinowi udało się go sfilmować.
Film długi ale inaczej być nie mogło. Na początku mały poradnik, poźniej próba ustawienia kamerki podwodnej, zabawa ze spławikiem i pościg za bocianem. Wszystko powoli zmierza ku końcowi a na koniec cztery wisienki na torcie czyli Karp Marcina, dwie zdobycze na spławik i mój karp na białe robaki.
"Rybołów" to według mnie najlepszy jak dotąd w 2014 roku film z serii "Na ryby z Markiem".
Zapraszam do obejrzenia.
Informacje końcowe: